Polskie gminy Gubin i Brody zmagają się z problemami wywołanymi sąsiedztwem odkrywki Jänschwalde. Mieszkańcy i samorządowcy po obu stronach granicy od lat walczyli o przeprowadzenie ekspertyz dotyczących wpływu elektrowni i kopalni  węgla brunatnego na wody i jakość powietrza. W końcu, w październiku b.r. Ministerstwo Klimatu zapowiedziało kontrolę, którą ma przeprowadzić Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.

Wpływ kopalni węgla brunatnego Jänschwalde na polskie gminy. Stanowisko organizacji pozarządowych
Zdjęcie ilustracyjne – fot. Pixabay

Jako Koalicja „Rozwój TAK – Odkrywki NIE” od  ponad 10 lat zawsze stoimy po stronie poszkodowanych przez odkrywki węgla brunatnego. Nie ważne gdzie one są: w Polsce czy w Europie. Żadna kopalnia i elektrownia węglowa nigdy sama nie przyzna się, że szkodzi środowisku, truje ludzi, niszczy zasoby bezcennej wody. Dlatego mieszkańcy gmin przygranicznych słusznie domagają się naprawienia szkód i rekompensaty finansowej od właścicieli kompleksu energetycznego Jänschwalde – komentuje Tomasz Waśniewski prezes Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”. – Obowiązkiem polskich władz każdego szczebla jest pełne wsparcie dla tych żądań. Na początek choćby poprzez wykonanie kompleksowej i rzetelnej analizy wpływu kopalni na tereny gmin Gubin i Brody. Nie zaś, jak do tej pory, pozostawienie lokalnych samorządów samych sobie w starciu z potężnym koncernem, który od dziesięcioleci naraża na straty mieszkańców po obu stronach granicy.

Temat wpływu górnictwa odkrywkowego na środowisko, na jakość życia ludzi nie kończy się ani na państwowych granicach, ani w momencie zamknięcia kopalni. Odkrywka Jänschwalde zostanie zamknięta za dwa lata, ale nadal aż do 2034 roku planowane jest odpompowywanie wody i obniżanie poziomu wód gruntowych w przygranicznym rejonie. Czy jesteśmy przygotowani na ten scenariusz? I kto poniesie wyższe koszty zaopatrywania lubuskich gmin w wodę? – pyta Anna Dziadek, mieszkanka lubuskiego, prezeska „Nie kopalni Odkrywkowej”.    

Zarówno w przypadku odkrywek w Turowie, Bełchatowie, Koninie, jak i Jänschwalde, leżącej blisko polskiej granicy, obowiązuje koncerny energetyczne konstytucyjna zasada „zanieczyszczający płaci”. Polski rząd jest zdecydowany zapłacić za ekologiczne skutki Turowa setki milionów złotych (to, choć społecznie i ekologicznie słuszne, stawia pod znakiem zapytania ekonomiczną opłacalność odkrywek). Można oczekiwać także determinacji rządu RP w przestrzeganiu powyższej zasady wobec polskich gmin jak Gubin i Brody, które roztropnie sprzeciwiły się odkrywce po polskiej stronie granicy, ale odczuwają negatywny wpływ na środowisko ze strony niemieckiej kopalni – mówi Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia EKO-UNIA, współzałożyciel Koalicji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”.